Menu

niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 3

Na imprezie Fabiana nie było. Nie wiem czemu, ale jest jeden plus. Nie będzie gadał do mnie swoich głupich tekstów. I dobrze, zresztą starałam się nie myśleć o nim tylko chciałam skupić się na imprezie. Tańczyłam ze wszystkimi, ale najwięcej z Penchev'em. Około godziny 1 wraz  z Majką poszłyśmy do domu. Byłyśmy wykończone na max'a.


* Następnego dnia *

Obudziłam się około godziny 11:00. Wzięłam jakieś ciuchy i poszłam wykonać poranną toaletę do łazienki . Po 15 minutach wyszłam z niej, a zaraz potem weszła Maja. Około 12:00 byłyśmy gotowe do wyjścia na spacer. Na spacerze zadzwonił do mnie Nikolay.
- Cześć Niko.
- Hej Julka, co robisz?
- Jestem na spacerze z Majką, a co?
- A nie, to nie będę wam przeszkadzał cześć...
- Niko poczekaj.
- No?
- Co chciałeś?
- Nic już.
- No mów.
- Ale to już nieważne.
- Ważne, mów!
- Chciałem się spotkać i pogadać z tobą.
-  To mogłeś tak od razu! Gdzie i o której chcesz się spotkać?
- Najlepiej byłoby teraz. Nie wiem gdzie.
- Hmm.. okej to za 10 minut pod halą, ok?
- Dobrze to pa.
- Pa. - rozłączyłam się. - Maja, bo jest taka sprawa.
- Tak wiem, chcesz się spotkać z Niko.
- Dokładnie.
- To idź! Na co ty czekasz? Z tego co słyszałam masz być pod halą za 10 minut.
- Kochana jesteś. - powiedziałam, pożegnałam się z przyjaciółką i ruszyłam w stronę hali.
 Kiedy doszłam przyjmujący już tam był. 
- Hej Julka.
- No cześć Niko. Więc o co chodzi?
- Bo...
- No powiedz.
- Od wczorajszego"wypadku" nie mogę przestać o tobie myśleć..... Ja.... Ja się chyba w tobie zakochałem. - powiedział i spuścił głowę.
- Nikolay spójrz na mnie. - powiedziałam, a siatkarz wykonał moje polecenie. - Zatkało mnie twoje wyznanie i przepraszam, ale nie odwzajemnię twoich uczuć. - po tych słowach Niko odszedł. Próbowałam go zatrzymać,ale na próżno.

* Oczyma Fabiana *

Od tygodnia Bułgar chodzi jakiś... smutny. Nigdy go takiego nie widziałem. Postanowiłem, że pogadam z nim, chociaż miałem dalej do niego żal o to, że mnie okłamał. Po skończonym treningu Niko pierwszy wyszedł z szatni co było nowością, bo zawsze wychodził ostatni.
- Nikolay poczekaj. - próbowałem zatrzymać przyjmującego.
- Co chcesz?
- Pogadać.
- O czym?-
- O tym co ci się stało?
- Nic mi się nie stało.
- Niko nie znamy się od dzisiaj...
- Ehh... Nieważne...
- Ważne. Nikolay mów!
- Chodzi o dziewczynę...
- Dała ci kosza?
- Tak...
- Trudno... Nie ta, to inna... A teraz chodź idziemy na imprezę, co? Jutro treningu nie mamy, więc możemy iść.
- No nie wiem..
- No chodź.. Przecież trzeba ci jakoś humor poprawić. - próbowałem przekonać siatkarza.
- Wiesz, ja chyba jednak zostanę w domu...
- Niko...
- Nie. Fabian naprawdę, zostanę w domu.
- Jak chcesz.

* Oczyma Nikolaya *

Po rozmowie z Fabianem poszedłem do domu. Od razu gdy tylko wszedłem do mieszkania umiejscowiłem się na kanapie. Rozmyślałem nad tym co powiedziałem Laurze.
,, Julka zapomnij o tym co ci powiedziałem. " napisałem do niej sms-a.
Po chwili przyszła odpowiedź:
,, CO?! Ta dziewczyna to Julka?! Naprawdę?! Nie mogłeś się w innej zakochać?! "
Na początku nie wiedziałem o co chodzi. Zrozumiałem treść sms-a dopiero wtedy, kiedy zobaczyłem do kogo to wysłałem.
,, Fabian to nie miało być do ciebie, ale jak już przez przypadek wysłałem to do ciebie to znasz już prawdę. "
,, Da się zauważyć, że to nie do mnie. " I w tym samym momencie co przyszedł sms rozległ się dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć.
- Niko.. ja cię przepraszam.
- Za co? To ja zachowałem się jak idiota.
- Nieprawda! Właśnie dobrze, że mi o tym powiedziałeś! Niko, proszę nie unikaj mnie na uniwersytecie... - powiedziała błagalnym tonem.
- Dobrze. - podszedłem do niej i przytuliłem ją na co ona nie protestowała.

* Oczyma Julki *

Następnego dnia siatkarz na wykładach się normalnie zachowywał. Jednak z kolei Fabian był inny. Przestał mi dogadywać, nawet mi " cześć" powiedział.
- Julka możemy pogadać? - zapytał.
- Nie mamy o czym gadać.
- Mamy. Julka proszę cię...
- No dobra, ale masz 5 minut z zegarkiem w ręku.
- Chciałem przeprosić.
- Serio? Ty chciałeś przeprosić? Sorry, ale nie nabiorę się na to.
- A myślałem, że jednak. - powiedział i zaczął się śmiać. - Prędzej nie będę grał w Rzeszowie niż ciebie przeproszę.
- Spierdalaj. - powiedziałam i odeszłam. Dlaczego on jest taki okrutny?! Nienawidzę go! Po prostu nienawidzę! W tej chwili łzy napłynęły mi do oczu i cały świat się rozmazał. Biegłam. Nie wiem gdzie. Po prostu biegłam.
- Sorry.- burknęłam tylko  jakiemuś studentowi, którego potrąciłam. I pobiegłam dalej.
- Julka! - krzyczał ktoś za mną. - Julka poczekaj! - nie słuchałam Penchev'a. Pobiegłam do domu.

 Jest 16:30 za 1,5 godziny mam trening.  Poszłam do kuchni zjeść coś, bo nie robiłam obiadu. Nie miałam siły. O 16:45 byłam gotowa. Na halę poszłam sama, spacerem. Nie chciałam iść z Mają. Musiałam sobie to wszystko przemyśleć. O 17:40 byłam na miejscu. Poszłam do sali się przebrać. Przebrana w strój treningowy udałam się na salę gdzie była już trenerka i kilka dziewczyn z drużyny. Rozgrzałam się i wzięłam piłkę aby poodbijać w parach. Odbijałam chwilę z Mają, gdy przyjaciółka źle przyjęła moją niezbyt mocną zagrywkę, a piłka poleciała w trybuny.  Dopiero wtedy zobaczyłam na nich Fabiana i Nikolay'a. Co oni tu do cholery robili?! Jeszcze na dodatek pech chciał, że Fabian złapał tą piłkę.
- Fabian daj mi tą piłkę.
- Chyba śnisz.
- Człowieku... Czy ty mnie zawsze musisz wkurzać?
- No... tak. - powiedział i wystawił rząd swoich zębów. - Ej... - powiedział tylko kiedy Nikolay zabrał mu piłkę i mi odrzucił.
-Dzięki. - rzuciłam promiennie Bułgarowi i odeszłam rozgrzewać się dalej.

Równo o 20:00 wyszłam z budynku chciałam skierować się w stronę uliczki, którą wcześniej szłam, ale nie było mi to dane, ponieważ Nikolay razem z Fabianem mnie zatrzymali.
- Jula, poczekaj. - o dziwo odezwał się Fabian.
- Fabian, naprawdę? Jeżeli chcesz robić sobie znowu żarty to radzę ci daj se spokój.
- Nie. Jula ja naprawdę mówię. Chciałem cię przeprosić.
- Daj se siana, Drzyzga. - i odeszłam, ale tym razem Nikolay mnie zatrzymał.
- Julka, no poczekaj. - złapał mnie za rękę i odwrócił.
- A ty co chcesz?
- Daj mu szansę.
- Może i bym mu wybaczyła, ale zaraz znowu się okaże to tylko "głupim" żartem, który sobie wymyślił.
- Czekaj.. Jak to znowu?
- Pytaj Fabiana i mi  daj spokój. - odeszłam. Byłam zła na Fabiana. Nigdy mu nie wybaczę choćby błagał, klękał na kolanach, stal pod moim domem cały dzień.

--------------------

Jestem po długiej przerwie :* Niestety moja koleżanka nie mogła napisać 3 rozdziału, więc ja musiałam to zrobić :D Według mnie nieciekawy, a według was? Oceńcie go w komentarzach :*
Następny pojawi się chyba  w niedzielę :*

Paulina





7 komentarzy:

  1. hehe Fabianek taki niegrzeczny :3
    czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne,będę czytać więcej twojego bloga.Mam proźbę czy mogłabyś mi na fb napisać kiedy wstawiasz i wgl.Polecę znajomym napewno.Oby takich więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No mi się bardzo podoba!
    Nie mów, że jest nieciekawy -,-
    Bo jest bardzo ciekawy ^^
    No już nie mogę się doczekać niedzieli ❤
    Zapraszam do siebie na prolog :)
    http://volleyball-connects-the-heart.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. oj czyżby fabian naprawdę chciał pojednania może fabian przez tą cała sytuację z niko uświadomił sobie że kocha Julkę i chcę się do niej zbliżyć kto się czubi ten się lubi czy jakoś tak czekam na kolejny
    mam nadzieje że nie długo dodasz następny i nie każesz tak długo czekać
    pozdrawiam
    może już wiesz kiedy następny rozdział

    OdpowiedzUsuń