Menu

piątek, 10 lipca 2015

Rozdział 7

Wróciłam do domu o 20.  Zjadłam jakąś szybką kolację i czekałam na siatkarza. Czekałam tak godzinę i jak już możecie się domyślić nie doczekałam się jego. W sumie czego ja się po nim spodziewałam?! Chciałam z nim normalnie pogadać, ale to jest niewykonalne! Nie ma chyba gorszego człowieka od niego. Toż to przecież taki gatunek zagraża ludzkości! Ale dobra. Skoro nie chce rozejmu to nie będzie go miał. Nie mam zamiaru go prosić o to. Z taką myślą o godzinie 21 poszłam do łazienki, w której wzięłam szybki prysznic i ubrałam piżamę. Wyszłam i padłam na łóżko zmęczona.



*** Oczyma Fabiana ***

Po meczu razem z Hanią pojechaliśmy do mnie. Oczywiście pamiętałem, że Jula chce się spotkać, ale nie pojechałem do niej. Nie dlatego, że mam ją gdzieś, bo tak nie jest... Nie! Stop! Fabian ogarnij się! Co ty gadasz?! Przecież ty masz dziewczynę, Dobra mniejsza o to. Nie pojechałem do niej, bo bałem się. Wiedziałem, że zacznie wypytywać o to co ona mi zrobiła. Nie byłem jeszcze gotowy na rozmowę z nią, Może kiedyś. Ale czy później ona będzie chciała? Nie wiem, to jest mało prawdopodobne.  Kurwa! Czy ja muszę zawsze wszystko spierdolić?! Brawo Drzyzga! Masz do tego normalnie talent! Była już 21:00, więc postanowiłem położyć się spać. 


Rano obudziłem się około godziny 9:00. Wstałem, poszedłem do łazienki w celu wzięcia szybkiego prysznica. Po około 15 min byłem odświeżony. Na 10:00 miałem trening, więc się nie śpieszyłem. Zrobiłem sobie śniadanie i wolnymi ruchami spożyłem je. Po zjedzeniu kanapek z szynką i pomidorem spakowałem torbę i wyszedłem na trening. Na treningu w ogóle nie mogłem się skupić. Prawie wszystkie zagrywki zepsułem, źle rozgrywałem nawet przyjęcie najłatwiejszej zagrywki mi nie wychodziło. Cały czas myślałem o Julii. Fabian, człowieku co ty kurwa odpierdalasz? Skup się na grze, a nie na jakiejś pannie! 
- Fabian skup się. Graj, a nie myśl o niebieskich migdałach. - powiedział trener.
- Przepraszam. 
- Nie przepraszaj, tylko się skup, bo za tydzień znowu gramy mecz i masz być ogarnięty. A teraz chłopaki gramy! 
Rozegraliśmy krótki mecz pomiędzy sobą i trener dał nam spokój na dziś. Kiedy chciałem wyjść trener mnie zatrzymał. 
- Fabian mógłbyś zostać na chwilę? Chciałbym zamienić kilka słów z tobą. 
- No dobrze, więc o co chodzi?         
- Niepokoi mnie twoje zachowanie. Przez ostatnie kilka treningów chodzisz jakiś taki... inny. Taki cichy. Zawsze to buzia nie umiała ci się zamknąć, a teraz co? Co się dzieje? 
- Nic, po prostu martwię się o Zbyszka. 
- Nic mu nie będzie. Przecież jest tylko poobijany.
- Wiem, wiem, ale w końcu to ,mój przyjaciel. 
- Rozumiem, ale pamiętaj, żeby podczas treningów i meczu odstawiać sprawy prywatne na bok i skupić się na grze, jasne? 
- Tak. Mogę już iść? 
- Możesz.
Wyszedłem z sali i udałem się do szatni. Był tam tylko Penchev. Postanowiłem wykorzystać okazję i pogadać z nim na temat tego co było jakieś dwa dni temu. 
- Ej Niko możemy pogadać?
- No jasne, a o czym?
- O tym co zrobiłeś dwa dni temu.
 - Fabian, wiem. Przepraszam. Jeżeli chcesz mi dać w twarz to proszę bardzo. Zasłużyłem. Niepotrzebnie was tam zamknąłem, ale chciałem dla was dobrze. Przecież nie możecie się ciągle kłócić. 
- Masz racje. Zasłużyłeś, ale nie przywalę ci tylko dlatego, że jesteś moim przyjacielem. Byłem na ciebie zły, a nawet wściekły, ale jak tak teraz myślę, to przecież jakby chodziło o ciebie to zrobiłbym to samo.
- Czyli nie jesteś już na mnie zły? 
- Nie, a teraz ja spadam,  bo idę o szpitala do Bartmana.
- Okej, to pa. 
Nikolay wyszedł, a zaraz za nim ja. Szybkim krokiem podszedłem do auta, rzuciłem torbę na tył samochodu i odjechałem. Pojechałem prosto do szpitala. Zaparkowałem samochód i wszedłem do budynku. Jakie to szczęście, że Zbyszek leży na parterze. Poszedłem do odpowiedniej sali. 
- No cześć stary. Ty wiesz jak ja się o ciebie martwiłem? Człowieku jakiego stracha narobiłeś mi, Julce...
- Julce? Czyli wy już pogodzeni? 
- Ja z nią? Chyba żartujesz! Prędzej przestanę grać niż się z nią pogodzę. 
- Fabian. Kogo ty próbujesz oszukać? Mnie czy siebie? 
- Nie rozumiem. O co ci chodzi? 
- O to, że to widać na kilometr. Zakochałeś się w niej. 
- Pff... Dobre sobie.
- Fabian... Mnie nie oszukasz.
- Ehh.. no dobra masz racje. 
- Powiedz jej to.
- Co?
- Że ją kochasz. 
- Porąbało cię? Przecież wiesz...
- Tak, wiem, ale prędzej czy później będziesz musiał z nią pogadać. 
- Wiem, ale nie wiem czy będę miał następną okazję. 
- Co tym razem? 
- Chciała, żebyśmy się wczoraj po meczu spotkali u niej i...
- I ty tam nie pojechałeś. Pięknie! To kiedy ty masz zamiar jej to powiedzieć? 
- Nie wiem. Ja już nie wiem co ja ze swoim życiem robię. Jeszcze Hania...
- To ta z którą tu wczoraj byłeś? 
- Tak.
- Po co z nią jesteś skoro i tak jej nie kochasz? 
- Nie wiem...
- To zerwij z nią. 
- Nie.
- Czemu?
- Nie potrafię.
- To ja to zrobię za ciebie.
- Pojebało?! 
- To wybieraj albo ty to zrobisz , albo ja to zrobię.
- Eh.. No dobra. 
- Masz to zrobić teraz. Przy mnie. Dzwoń do niej. 
- Co? Nie.
- Tak. Fabian nie wkurwiaj mnie. Wyciągaj ten telefon. 
- Czy ty zawsze musisz być taki uparty? 
- Też cię lubię, a teraz wyciągaj go. 
Wyciągnąłem telefon, wykręciłem numer do Hani. Odebrała po 3 sygnałach.
- Halo?
- Cześć Hania muszę ci coś powiedzieć.
- Czyli to prawda? 
- Co?
- To, że spotykasz się z tą twoją koleżanką z którą nas Nikolay zamknął u niego w domu.
- Co?! Nie. 
- Więc o co chodzi? 
- Nie możemy się już spotykać. To nie wyjdzie. Nie czuję nic do ciebie przepraszam. - rozłączyłem się.
- I co zadowolony?
- A żebyś wiedział, że tak. 

*** Oczyma Julki *** 

Obudziłam się o 8. Z racji, że był Październik ubrałam się trochę cieplej.


Zrobiłam szybkie śniadanie, bo nie miałam dużo czasu. Zrobiłam sobie płatki na mleku. Szybko je zjadłam wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam na uczelnię. Fabiana nie było. I dobrze. Miałam ochotę strzelić mu plaskacza w tą śliczną twarzyczkę.  Co?! Jaką?! Śliczną?! Julka ogarnij się! Co się z tobą dziej?! Przecież ty się w nim nie zakochałaś! Ahh... Nieważne. Czas na uczelni dość szybko upłynął. Zajęcia skończyły się o 12:00. Dopiero na 14:30 miałam trening, więc zaraz po zajęciach postanowiłam jechać do szpitala zobaczyć jak się Zbyszek czuje. Zajechałam na parking i zobaczyłam znajome mi auto. Fabian. No tak. Można się było tego spodziewać. No nic. Przynajmniej będę miała niemiłą konfrontację z nim. Weszłam do budynku i poszłam na salę, na której leżał Zbyszek. Słyszałam, że Fabian z Bartmanem zawzięcie o czymś rozmawiają. Nie chciałam tam wchodzić póki był tam rozgrywający, ale z niewiadomych powodów weszłam tam.
- No cześć Zbyszek. - powiedziałam do siatkarza. Popatrzyłam na Fabiana, a ten miał minę taką: ,, A ona co tu robi? " 
- Hej Julka. Fabian ma ci coś do powiedzenia. 
Niezły żart. Drzyzga chce ze mną rozmawiać?! No chyba, że ma znowu coś do mnie typu: ,, Jesteś chora psychicznie. Po co za mną ciągle łazisz? " 


-----------------------------------------
No po prostu musiałam ich jeszcze bardziej skłócić. :P Nie byłabym sobą gdybym tego nie zrobiła. :*
Wiem, krótki za co ogromnie przepraszam :/ 
Jak ja lubię w najlepszych momentach przerywać :D 
Jak myślicie co Fabian chce powiedzieć Julce? ;) 
Coś czuję, że za to na górze  u paru osób będę miała przechlapane :) 
Jak na razie nie wyjawię wam czemu Fabian jest taki dla Julki ;) 
Dziękuję za te wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem <3 

CZYTASZ + KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ! <3 





8 komentarzy:

  1. Wspaniały*·* Chyba wiem co Fabian chce powiedzieć Julce <3 Czekam na 8 :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne <3 <3 <3 Fabian i Julka mają być razem :-D Czekam na następny :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieje się :)
    Zapraszam do siebie: http://wloskietruskawki.blogspot.com/ pojawiła się pierwsza część.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie mam sów do ciebie dziewczyno nie dość że muszę czekać tak długo na rozdział
    to jeszcze taki krótki i skończony w takim momencie dziewczyno masz przechlapane mam nadzieję że się jakoś zrehabilitujesz

    OdpowiedzUsuń
  5. haha dobre, fajnie się rozkręca
    czekam na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!
    Chciałabym Cię zaprosić na coś zupełnie nowego w moim wykonaniu :) opowiadanie o prędkości i miłości, o radości i smutku. O połączniu sekund i godzin...
    http://young-wolves.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się to opwiadanie❤ nie zzostawiaj go :( zapraszam http://ojciecktoryniechcialzapomniec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń