Ubrałam się.
Włosy rozpuściłam, zrobiłam sobie lekki makijaż i wyszłam z domu.
Po 30 minutach bylam już na miejscu. Weszłam do galerii. Moje myśli od razu powędrowały w stronę wydarzeń z początku grudnia, kiedy to dowiedziałam się, że Nikolay powiedział Fabianowi o Grześku. Szybko jednak wyrzuciłam te myśli z głowy i zastąpiłam je innymi. Pierwszy prezent jaki chciałam kupić, a raczej zamówić to był prezent dla Majki.Wiedziałam już co chciałam jej dać, więc długo się zastanawiać nie musiałam. Weszłam do odpowiedniego sklepu i wytłumaczyłam sprzedawczyni co chciałabym zamówić. Ekspegientka uważnie wysluchała mojej wypowiedzi, przyjęła zlecenie i oznajmiła mi, żebym 23 grudnia przyszła odebrać zamówienie. Po kilkunastominutowej rozmowie z kasjerką opuściłam sklep i udałam się do innego w celu kupienia prezentu dla Oskara. Dość szybko mi poszlo z nimi. Muszę jeszcze kupić prezenty dla rodziców i będe miała to z głowy. Po godzinie miałam już skompletowane zakupy. Popatrzyłam na zegarek. Była 15:00. Postanowiłam iśc coś zjeść. Wybrałam KFC. Usiadłam do stolika i czekałam na zamówienie.
- Cześć kochanie.
- O hej skarbie. Co ty tu robisz? - spytałam chłopaka.
- Robiłem zakupy, a ty?
- To co ty. - uśmiechnęłam się do chłopaka. Pogadaliśmy jeszcze chwilę po czym ja poszłam po zamówienie, a Oskar złożyć zamówienie. Po chwili wróciłam do stolika, a brunet został przy kasie.
- Hej, możemy pogadać? - spytał dobrze znany mi glos. Podniosłam głowę znad jedzenia. Fakt nie rozmawiałam z nim od tego dnia, ale myślałam, że dał sobie spokój.
- A mamy o czym?
- Julka ja chciałem cię przeprosić. Wiem, że nie powinienem mówić tego Fabianowi, bo przecież to miała być tajemnica...
- Niko ja ci ufałam. - przerwałam mu.
- Wiem. Proszę wybacz mi.
- Wybaczyć mogę, ale nie zapomnę i trudno mi będzie ponownie tobie zaufać, więc nie oczekuj za wiele.
- Jasna sprawa. - podszedł do mnie i przytulił mnie. - I dziękuje ci, że mi wybaczyłaś, bo pomimo tego, że dostałem od ciebie kosza to dalej jesteś dla mnie ważna. Nie darowałbym sobie gdybym nawet nie mógł być dla ciebie przyjacielem.
- Miło to slyszeć.
- Dobra ja muszę lecieć na trning. Pa.
- Pa.
- Kto to był? - spytał mój chłopak, który przed chwilą podszedł do stolika.
- Penchev.
- Co chciał?
- A co ty taki ciekawski, co? Zazdrosny jesteś czy co?
- O ciebie każdy byłby zazdrosny.
Posłał mi jeden ze swoich ślicznych uśmuechów.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę po czym Oskar odwiózł mnie do domu. Jestem mu wdzięczna, bo nie chciałam się tłuc komunikacją miejską w taką pogodę. Pożegnałam sie z chłopakiem i ruszyłam do swojego mieszkania. Drzwi były otwarte co oznaczało, że przyjaciółka jest w domu. I to chyba nie sama. Stwierdziłam kiedy usłyszałam czyjeś śmiechy. Weszłam do salonu i kogo tam zobaczyłam?No właśnie. Nie spodziewałam się go tutaj.
- Co ty tu robisz?
- Słyszałem od Majki, że chcesz poznać jej chłopaka tak więc jestem. - wyszczerzył się.
- Czemu mi nie powiedziałaś od razu, że to on?
- Mowiłam ci. Nie wiedziałam czy coś z tego będzie.
- Oj Maja, Maja... - westchnęłam. - Szczęścia wam w takim razie życzę! - powiedziałam i rzuciłam się dziewczynie na szyję.
- Jula, bo mnie udusisz. - wysapała.
- Sorki. To ja idę zrobić kawy. Chcecie też?
- Mi nie rób.
- Mi też nie.
- Okej, to jak nie chcecie to nie.
Poszłam do kuchni zrobić sobie kawy.
Po kilku minutach kawa była gotowa.
Wzięłam, więc kubek z napojem i poszłam z nim do salonu.
- To opowiadaj. Jesteś szczęśliwa z Oskarem? - spytał o dziwno chłopak Majki.
- Tak, a skąd wiesz, że z nim jestem?
Marko spojrzał na Maję wymownie.
- No tak. - zaśmiałam się. - A co tam u was? Od kiedy jesteście razem?
- Od czwartej randki. - skwitował siatkarz.
- Czekaj. To przed ta randką powiedziałaś, że się z nim spotykasz?
- Mhm...
- No ej... - powiedziałam obrażona.
- No ej, co? - spytała przyjaciółka.
- Miałam przecież pierwsza dowiedzieć się o waszym związku.
Dalej udawałam obrażoną.
- I jesteś pierwsza. - powiedział Ivocić
- Jak to?
- Normalnie. Maja powiedziała, żebyśmy na razie nikomu nie mówili o naszym związku, bo ty chcesz się pierwsza dowiedzieć.
- To czemu się ukrywaliście, a nie powiedzieliście od razu?
- Bo chciałam mieć pewność, że będę z Marko długo, a nie tak jak było chociażby z Przemkiem.
No tak. Maja z Przemkiem była zaledwie tydzień, bo okazało się, że on miał dziewczynę, a Maja o tym nie wiedziała.
Serb opuścił nasze mieszkanie około 21:00 godziny. Pogadałam jeszcze przez telefon jakieś dwie godziny z Oskarem i poszłam spać. Sen przyszedł niemal od razu.
Następnego dnia musiałam wstać przed 7:00, bo już na 8:00 miałam zajęcia. Szybko się ogarnęłam, zjadłam śniadanie, ubrałam kurtkę, buty itp. i ruszyłam na dół. Po wyjściu na dwór ujrzałam znajome Audi.
- Cześć kotek. - przywitałam się z chłopakiem namiętnym pocałunkiem.
- No hej śliczna. Jedziemy?
- Jedziemy. - potwierdziłam.
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w kiedrunku uczelni. Na miejscu byliśmy po około 20 minutach. Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do budynku. W szatni zaczepił nas Niko.
- Hej. My się jeszcze chyba nie znamy. Nikolay Penchev. - przywitał się bułgar z moim chłopakiem.
- Oskar Wiśniewski. - uścisnęli sobie dłonie.
- To skoro już się znamy, to zapraszam na kręgle. Co wy na to? - powiedział Niko z uśmiechem.
- Ja chętnie, a ty Miśku?
- W sumie, Czemu nie?
- To fajnie. Dziś o 16:00 w kręgielni.
*** Oczyma Fabiana ***
Po co jakiś człowiek wymyślił budzik?!
Niechętnie zwlekłem się z łóżka i poszedłem do łazienki gdzie ogarnąłem się jako tako. Po 10 minutach zszedłlem na dół. O dziwo Kaja już nie spała.
- Czemu nie śpisz? - spytałem wyciągając mleko z lodówki.
- Jakoś nie mogłam.
- Okej, ja spadam na uczelnie, pa.
- Pa.
Kiedy zobaczyłem na zajęciech Julkę i tego... No jak mu tam... Eh nieważne.. To normalnie gotowało się we mnie ze złości. Miałem ochotę podejść do Julki i pocałować ją, przytulić. Nie mogłem tego zrobić, bo przeciez ja wiem wszystko lepiej i nie słucham rad innych. Może gdybym wtedy u Zbyszka w szpitalu powiedziałbym, że ją kocham to może bylibyśmy razem?
- Fabian? Hallo? Żyjesz?
Z moich przemyśleń wyrwał mnie Nikolay.
- Yyy... co?
- Pytałem czy idziesz na kręgle?
- Kiedy?
- Dzisiaj.
- Okej, a o której?
- O 16:00 i weź ze sobą Kaję.
- Spoko.
- Kaja idziesz ze mną i z Niko na kręgle? - spytałem kuzynkę kiedy już byłem w domu.
- Jasne. Dzisiaj?
- Tak o 16:00.
- Okej. Na którą masz dzisiaj trening?
- Dziś na 13:30.
- Okej.
* 16:00 - kręgle *
Oprócz naszej trójki było jeszcze kilku siatkarzy wraz z towarzyszkami. Była 15:50, więc myślałem, że wszyscy, którzy mieli przyjśc to przyszli. Jednak się pomyliłem. Równo o 16:00 przyszła Julka z tym swoim Oskarkiem.
- Nie mówiłeś, że ONI też tu będą. - zwróciłem się do Penchev'a.
- Bo wiedziałem, że jak powiem ci to nie przyjdziesz.
- Dobra, nieważne. Gramy?
Zrobiliśmy sobie taki mini turniej. Wszyscy szli punkt za punkt. W końcu po 2 godzinach okazało się kto wygrał. A kto był zwycięzcą? Oczywiście, że Igła!
- Patrzcie i uczcie się od mistrza! - ciągle powtarzał.
W ciągu gry nie mogłem się skupić na niej. Co chwilę patrzyłem się na Julkę. Śmiała się, wygłupiała przy Oskarze. Była po prostu szczęśliwa.
Postanowiłem, że nie będę jej przeszkadzać.
Zapomnę o niej i tyle.
****
No cześć, Miśki :* ( Fajnie was nazwałam? :D )
Nie lubicie mnie już, że nie komentujecie? :(
Pod 11 rozdziałem było 16 komentarzy, a pod 10 aż 40!
Co się stało? Zrobiłam coś źle?
Jeżeli wam się coś nie podoba to piszcie ;)
A teraz wracając do opowiadania :)
Marko okazał się byc chłopakiem Majki! :D
2 osoby chyba zgadły :)
Niko i Julka się pogodzili, więc mnie nie bijcie :P
Jak myślicie? Fabian zapomni o Julce tak jak ona o nim? :D
Ps. 9 rozdział będzie bardzo krotki. Także uprzedzam ;)
Piszczie opinie w komentarzach! :*
Bo to naprawdę motywuje do dalszego działania ;)
Dla was to tylko kilka minut, a dla mnie bardzo dużo, bo wiem przynajmniej, że ktoś to czyta :D
Także do następnego ;)