Pezet - Nieważne

czwartek, 2 kwietnia 2015

Prolog

Gdy miałam 7 lat przeprowadziłam się do Rzeszowa. Mieszkałam na przeciwko jakiegoś Fabiana Drzyzgi. Stwierdziłam, że to fajnie, że będę miała z kim się bawić itp. Ale niestety przeliczyłam się. Pierwszego dnia zaraz po rozpakowaniu pudeł z auta przyszli do nas nasi nowi sąsiedzi.
- Witam, państwa.
- Witam, zapraszam do środka. Państwo to...
- Zofia Drzyzga - powiedziała niezbyt wysoka blondynka.
- Oraz Wojciech Drzyzga. - rzekł wysoki brunet.
- A to jest Fabian, nasz syn. - ponownie odezwała się brunetka.
- Ja jestem Magda, a to jest mój mąż Stefan. I jeszcze nasza córka Julia.
- Miło na was poznać. - powiedział Wojciech.
- Nam również... Julka weź Fabiana i idźcie się pobawić na podwórku albo u ciebie w pokoju.
- A czy ja muszę iść???? - spytał z oburzeniem Fabian.
- Fabian! Jak ty się zachowujesz? - odpowiedziała pytaniem na pytanie mama Drzyzgi.
- Normalnie.
- Idź i nie denerwuj mnie.
- O jeju.... Gdzie jest twój pokój? - zwrócił się do mnie.
- Tam... Chodź za mną. - powiedziałam i poszłam na schody weszłam, a za mną poszedł 13-latek. Gdy już doszliśmy do mojego pokoju chłopak rozsiadł się na moim łóżku jakby był u siebie.
- Opowiedz mi coś o sobie. - poprosiłam go po chwili milczenia.
- A po co ci to?
- Bo chcę cię poznać.
- Ale ja może nie chcę? Pomyślałaś o tym?  Nie... No właśnie.
- Czemu jesteś dla mnie taki niemiły?
- Bo cie nie lubię.-  po tych słowach wstał i wyszedł. Przez następne, dni, miesiące, a nawet  lata Fabian ignorował mnie, jak już coś mówił to takim tonem, że brak słów. Gdy pytałam się go czemu się do mnie tak odzywa on albo twierdził, że mnie nie lubi, albo wcale nic nie mówił.


**** 5 lat później ****

Z Fabianem chodziliśmy do tej samej podstawówki i nic się nie zmieniało. No może prócz tego, że Drzyzga kochał siatkówkę. Też ją kochałam, ale nie mówiłam o tym nikomu. W 1 klasie zaprzyjaźniłam się z Mają. Byłyśmy nierozłączne. Tylko jej zwierzałam się z moich problemów. W 6 klasie pewnego dania Maja miała mi coś do powiedzenia,
- Maja no mów o co ci chodzi.
- No dobra, dobra, ale...
- Mów.
- Zakochałam się.
- I czego ty się bałaś? Że cię wyśmieję czy co? Cieszę się z tego, ale ty chyba nie jesteś zadowolona z tego, że mi o tym powiedziałaś. Co jest?
- No, bo ty nie wiesz kto to.
- I mam nadzieję, że się dowiem. Kto to?
- Fabian - wypowiedziała to imię i spuściła głowę, a mnie zamurowało.
- Czekaj, chyba nie chodzi ci o...
- Tak, chodzi mi o Drzyzgę. Możesz mnie teraz znienawidzić, zwyzywać, pobić i wszystko.
- Maja,ale dlaczego miałabym cię zwyzywać czy znienawidzić?
- No, bo przecież ty jego nienawidzisz.
- No tak, ale przecież to nie ja się w nim zakochałam tylko ty. I mi to nie przeszkadza.
- Naprawdę? Dziękuję. Kochana jesteś.



****  11 lat później - Teraźniejszość ****

Fabian w wieku 17 lat pojechał do Warszawy. Tam grał w klubie AZS Politechnika Warszawska. Teraz to szczerze nie wiem gdzie on jest. Nie interesuje mnie to zbytnio. Ja zaś zostałam tu, w Rzeszowie. Jest mi tu dobrze i nie mam zamiaru się nigdzie stąd ruszać. Studiuję  tu razem a Majką i jestem z tego zadowolona.


------------

Jest i prolog! :* Podoba wam się???? Zapraszam was do komentowania. I taka jedna uwaga: Zmieniłam u Nikolay'a, u Julki i u Majki wiek na potrzebę opowiadania <3


3 komentarze: