Pezet - Nieważne

wtorek, 2 czerwca 2015

Rozdział 5

Od razu po wejściu do środka Niko poszedł do szatni przebrać się,  a ja poszłam na trybuny. W sumie było tak jak zawsze poza jednym. Na trybunach siedziała jakaś dziewczyna. Cały czas patrzyła się na telefon. Nie wiedziałam kim ona jest, bo chyba nie dziewczyną żadnego z siatkarzy. Przynajmniej jej wygląd na to nie wskazywał. Była ubrana wyzywająco, jak prostytutka za przeproszeniem. Czarna spódniczka do połowy ud. Jej makijaż był mocny. Aż za mocny. Nikt  z siatkarzy nie lubi takiego makijażu u dziewczyn, a bynajmniej tak mi mówili.
Trening zakończył się standardowo o 19:00. Punkt 19:30 byłam już u siebie w domu. Włączyłam telewizor. Przełączałam kanały, ale nie znalazłam odpowiedniego filmu dla mnie. Po upływie jakiś 15 minut włączyłam DVD wybrałam film ,, Drużyna ", poszłam zrobić sobie popcorn i zaczęłam oglądać. W połowie filmu przerwał mi dźwięk mojego telefonu. Kto mógł dzwonić ajk nie nasz szanowny siatkarz?
- Słucham?
- No cześć Julka. Wiesz jak ja cię bardzo lubię?
- Czego chcesz?
- No, bo ty jesteś taka kochana...
- Penchev ty mi tu nie słodź tylko gadaj czego chcesz. - lekko podniosłam głos.
- Nie krzycz na mnie mamo... - powiedział z wyrzutem.
- Nikoo...
- No dobra, dobra. Mam pomysł.
- Jaki?
- Co ty na to, żebyś wpadła do mnie na kolację?
- Kiedy?
- Hmm..... Może w sobotę?
- No okej.
- To dobranoc.
- Dobranoc. - rozłączyłam się i wróciłam do przerwanej czynności. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


*** Oczyma Majki ****

Wyszłam z domu Bułgara niby, żeby się spotkać z kimś... W sumie to była prawda, ale prawdziwy powód był taki, że nie chciałam im przeszkadzać. Fajnie razem wyglądają i cieszyłabym się gdyby byli razem. Zaraz po tym jak wróciliśmy ze spaceru ja wyszłam już z domu. Nieważne, że miałam jeszcze jakąś godzinę. Przez tą godzinę włóczyłam się po mieście.Gdy w końcu wybiła godzina 15:00 byłam już pod umówionym miejscem.
- Cześć Maja! - usłyszałam męski głos za plecami i momentalnie się odwróciłam.
- No cześć Zbyszek. - odpowiedziałam mężczyźnie. Tak to ten Zbyszek, o którym myślicie. We własnej osobie Zbyszek Bartman . Nie wspominałam wcześniej, ale znam Zbyszka i to dobrze. Kiedyś robiłam praktyki w tym samym miejscu co on w Rzeszowie. Nasze drogi się rozeszły kiedy Zibi dostał propozycję grania w Jastrzębskim Węglu. On wyjechał, a ja tu zostałam. Oczywiście utrzymywaliśmy kontakt. Pisaliśmy sms -y, rozmawialiśmy przez telefon, przez skype. W końcu nadarzyła się okazja, żeby się spotkać, ponieważ w niedzielę Jastrzębianie  mają rozegrać mecz z Resovią, a że był już Czwartek to przyjechali.
- To co idziemy oglądać film?
- No jasne.
Poszliśmy do kina na film ,, Miasto 44 " . Wzruszający film. Około 17 : 00 skończył się seans i opuściliśmy budynek.
- Jak się podobał film?
- Fantastyczny i bardzo wzruszający. A tobie?
- Tak średnio.
- Czemu?
- Nie przepadam za filmami wojennymi. To co może teraz jeszcze kolacja? Pogadamy tak jak wcześniej.
- Z tobą zawsze. - uśmiechnął się. Oczywiście odwzajemniłam uśmiech.
Poszliśmy do najbliższej restauracji. Zamówiliśmy danie i po 10 minutach otrzymaliśmy zamówienie.
- Co tam u ciebie słychać? Opowiadaj.
- W sumie to nic za bardzo się nie pozmieniało. A u ciebie?
- Starej przyjaciółce się muszę pochwalić. - puścił mi oczko - znalazłem sobie w końcu dziewczynę.
- No nareszcie! Już myślałam, że będziesz samotnym siatkarzem do końca swojego życia. - zaśmiał się, a ja zrobiłam to samo. - Dobra opowiadaj o niej. Jak ma na imię? Ile ma lat? Jak wygląda? Jaka jest? Poznam ją kiedyś? Co to za pytanie. Ja muszę ją poznać! Zadzwoń do niej!
- Spokojnie, Maja. Zanim ą poznasz to ci coś o niej opowiem. Okej?
- No dobra. - powiedziałam.
- No, więc tak... Ma na imię Zuza. Ma 25 lat. Jest blondynką, niezbyt wysoka, ma niebieskie oczy. Jest miła, spokojna, ładna, mądra.... Poznasz niebawem, ale nie dzisiaj, bo jest w Jastrzębiu.


- Z twojego opisu wynika, że to całkiem fajna dziewczyna.
- No wiesz... Nie wybieram byle kogo.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i siatkarz odwiózł mnie do domu.

*** Oczyma Nikolay'a***

Wstałem około 8:00.  Miałem jeszcze 10 godzin do przyjścia gości, więc zjadłem śniadanie, ubrałem się w strój do biegania i wyszedłem z domu.
Po około godzinie wróciłem. Nie wiedziałem co robić przez 8,5 godzin.Stwierdziłem, że się wybiorę na  " małe " zakupy do galerii.
Szybko się wykąpałem, przebrałem i po godzinie byłem gotowy do wyjścia.
Moja " małe zakupy " zawsze kończył się po dwóch godzinach bezcelowego chodzenia po sklepach. Oczywiście z cudem graniczyło, że pojadę na zakupy i nie spotkam tam żadnych fanów.
Gdy wróciłem do mieszkania była 11. Czas się zbierać na trening. Wziąłem potrzebne rzeczy i wyszedłem z mieszkania.
Trening jak trening chociaż się trochę przedłużył, bo jutro gramy mecz z Jastrzębiem. Dlatego w domu byłem o 16:00. Od razu wziąłem się za gotowanie. Równo o 17:50 skończyłem. Szybko skoczyłem się przebrać, wyszedłem z pokoju i rozległ się dzwonek do drzwi.
- Cześć Niko.
- Cześć Jula, wchodź. - dziewczyna wykonała moje polecenie. - Zapraszam do salonu, zaraz będziemy jeść kolację, tylko muszą jeszcze 2 osoby przyjść.
- Nikolay, o kim ty mówisz? Myślałam, że będziemy sami.
- Niespodzianka. - uśmiechnąłem się do niej i podążyłem do kuchni.
- Nikoo.... - wstała z kanapy i poszła moim śladem. - Kto jeszcze ma przyjść? - w tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć. - nim zdążyła coś powiedzieć byłem przy drzwiach. - No cześć, wchodźcie, wchodźcie.

*** Oczyma Julii ***

Stałam w kuchni Niko i czekałam na odpowiedź kogo on jeszcze zaprosił. Rozległo się pukanie do drzwi Bułgar poszedł je otworzyć. Kiedy usłyszałam ten głos nogi się pode mną ugięły. Nie. To nie może być prawda. Niko nie mógł mi tego zrobić! A jednak zrobił.
- Niko, co on tu robi?
- Przyszli na kolację.
- Jak mogłeś?!
- Ej, stary skoro ona tu jest to my z Hanią spadamy. Niko gdzie ty do cholery idziesz?!
- Gdzie ty leziesz?! - powiedziałam, a Niko szybko wyszedł z mieszkania i przez drzwi powiedział - Będziecie tu siedzieć dopóki się nie pogodzicie!
- Penchev przeginasz! - krzyknęłam kiedy stałam razem z Fabianem i Hanką pod drzwiami.
Hanka to ta dziewczyna, która była na treningu. Zamurowało mnie jak zobaczyłam Fabiana z nią. Śmiać mi się chciało, ale w sumie oboje siebie warci.
- Jak stąd wyjdę to cię znajdę i będziesz trupem!
- Uważaj, bo się wystraszę!
- Radzę ci!
- Dobra, ja spadam narka!... A i będziecie tam siedzieć dopóki się nie pogodzicie! Bayo!
- Penchev wróć! Kurwa wracaj!
- Kochanie idziemy już? - odezwała się. A ja wybuchnęłam śmiechem.
- Nie widzisz, że ten debil zamknął drzwi?
- To oknem wyjdźmy. - po tych słowach to ja już tarzałam się po podłodze ze śmiechu.
- On mieszka na 5 piętrze. Nie pamiętasz jak wjeżdżałaś tu windą? - Fabiana rozsadzało od środka, widziałam to.
- To może zadzwońmy po kogoś?
- Ja nie wziąłem telefonu, a ty?
- Ja też nie wzięłam. - ja się dalej tarzałam po tej podłodze. Niezły kabaret.
- Julka! - krzyknął w pewnym momencie rozgrywający.
- Nie krzycz na mnie! - powiedziałam gdy się już uspokoiłam.
- Dobra... Masz telefon?
- No mam...
- To zadzwoń do Majki i powiedz, żeby kazała temu debilowi nas wypuścić.
- Nie.
- Czemu? Przecież mnie nienawidzisz.
- A wiecie jaki fajny kabaret robicie? Fabian myślałam, że stać cię na coś lepszego...
- Julka przegiełaś! Nie mów tak o mojej dziewczynie! I dzwoń po ta Majkę, bo...
- Bo co?!
- Nieważne dzwoń.
- O Boże... - poszłam do kuchni po torebkę. Niestety nie było w niej mojego telefonu. - Uduszę go! Po prostu Penchev już nie żyje!
- Co się drzesz?! - do pomieszczenia wszedł Drzyzga
- Zabrał mi telefon!
- Nie żyje!
- Ej! Uspokójmy się, bo nerwy nie pomogą. - powiedziałam łagodnym tonem.
- Masz rację.
- Ale nie myśl sobie, że to, że normalnie ze sobą teraz rozmawiamy wpłynie na nasze relacje.
- Pff... Nie martw się nie chcę zawierać znajomość z tobą. Nie po tym co mi zrobiłaś.
- Aha? Tylko ja nawet nie wiem co ci zrobiłam.
- I się nie dowiesz. Dobra... Pomyślmy co zrobić, żeby on nas stąd wypuścił.
- Ja nie mam pomysłów... Jestem zmęczona idę spać.
- Tak zostaw mnie z tym samego!
- Masz swoją dziewczynę jeszcze... A i jeszcze jedno! Ja śpię w sypialni! Wy macie do wyboru albo kanapa w salonie, albo w pokoju gościnnym. - oznajmiłam mu i poszłam do łazienki.
Po 30 minutach wyszłam i udałam się do sypialni przyjmującego. Padłam na łóżko, ale spać mi się nie chciało. Dlaczego najlepszą porą na rozmyślanie jest noc?!
Myślałam o dzisiejszych wydarzeniach i doszłam do wniosku, że.... Nie! Idiotko wybij to sobie z głowy! Ty nie jesteś o niego zazdrosna! Nie możesz! ... A potem nie pamiętam o czym myślałam, bo zasnęłam.

*** Oczyma Fabiana ***

Jak tylko mnie wypuści to będzie martwy! Po co on nas chciał godzić?! Przecież powiedziałem mu stanowczo, że się z nią nigdy nie pogodzę!
Myślałem tak kiedy leżałem w pokoju gościnnym z Hanią. Właśnie Hania. Po co ja w ogóle z nią jestem?! Przecież ja jej nie kocham! Ja kocham.... Nie! Nie kocham jej! Ja kocham Hanię! Próbowałem sobie wpierać, ale to nie wyszło. Dobra kocham ją! Kocham Julkę! Ale przecież jej o tym nie powiem, bo uzna mnie za idiotę! Ale ona jest taka podobna....Jak ją widzę to nie mogę myśleć racjonalnie przez to, ze ona jest tak cholernie do  niej podobna...
Z takimi myślami udałem się w Krainę Morfeusza.

                                                                       ***

                                                 W końcu przybywam to was z 5! :*
                                                Przepraszam, że dopiero teraz :/
                                                Dark Face masz Zibiego i się ciesz :D :P
                                             Ski jumping my life jesteś pewna, że Jula i Niko? O.o
                                           Na kogo liczyłaś? Na Fabiana z Mają? Nieee.....
                                         Marcyśka B spadnie, ale to nie teraz :*

                                  CZYTASZ + KOMENTUJESZ = BARDZO MOTYWUJESZ
               
                                            TAKŻE ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA! :*

6 komentarzy:

  1. Właśnie dotarłam na Twój blog, jest świetny:) Czekam na następny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to widocznie się pomyliłam xD
    No Niko troche w chamski sposób chce ich pogodzić o_O
    Z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój sytuacji ^^
    Pozdrawiam i weny ;)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Niko jak dla mnie to trocehę przegiął z tym zmuszaniem do godzenia się. Ale dalej nie mam zielonego pojecia o co się Fabianek dąsa :) liczę na to, że szybko nam to wyjawisz!
    Dawaj szybko nastepny! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe dlaczego Fabian nie chce pogodzić się z Julką i nasza para powoli uświadamia sobie że kocha to drugie ciekawe jak zareaguję maja jak się dowie o tym że Julka kocha Fabiana ale Julka jej o tym nie powie
    pozdrawiam i już nie mogę doczekać się następnego ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Chciałabym Cię zaprosić na 11 rozdział opowiadania o Nikolau Penchevie :)
    http://and-love-doesnt-match.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń