Pezet - Nieważne

sobota, 17 października 2015

Rozdział 15

Do hotelu wróciliśmy około 18:00. Woda mnie trochę ocudziła i nie byłam już aż tak śpiąca jak przed wyjściem na plażę. Razem z Oskarem postanowiliśmy obejrzeć film pt. ,, Więzień labiryntu ". Po dwóch godzinach seans skończył się. Zrobiłam się śpiąca, więc zaraz po umyciu się położyłam się do łóżka. Już prawie zasypiałam kiedy poczułam jak materac ugina się pod ciężarem ciała chłopaka.
- Dobranoc śliczna. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc, kochanie.
- To ty jeszcze nie śpisz? - zdziwił się.
- Zasypiałam, ale mnie obudziłeś.
- Przepraszam.
- Nic się nie stało. Śpij już.
- Dobranoc.


Rano obudziłam się o 9:00. Byłam sama w łóżku. Słyszałam z łazienki lecącą wodę co oznaczało, że Oskar bierze prysznic.
Po śniadaniu poszliśmy zwiedzać Hiszpanię. Nie powiem, pięknie tu jest. Te widoki zapierają dech w piersiach. Około 21:00 wróciliśmy. I tak jak stałam, padłam na łóżko, i momentalnie zasnęłam.

Następnego dnia obudziło mnie czyjeś gadanie, a dokładnie Oskar rozmawiał z kimś przez telefon.
- Tak, będziemy napewno.
- ...
- Jesteśmy w Hiszpanii od jakiś dwóch dni.
- ...
- Dobra. Też Cię kocham, pa. - rozłączył się. - O już nie śpisz? Dawno temu wstałaś?
- Kilka minut temu. Z kim rozmawiałeś?
- Z Eweliną, moją kuzynką.
- Okej.
- Kotek, zbieraj się i idziemy do sklepu.
- Po co? - zdziwiłam się.
- Musimy kupic jakiś prezent ślubny dla Ewki.
- Czekaj, bo nie rozumiem.
-  Bo idziemy na ślub Eweliny.
- Co? Ale jak to?
- No normalnie.
- I czemu ty mi wcześniej o tym nie powiedziałeś?
- Bo to miała być niespodzianka.
- Jesteś niemożliwy, wiesz? - wstałam, podeszłam do niego i pocałowałam go.
- No idź już. - pośpieszył mnie, kiedy oderwaliśmy się od siebie.
- No, dobrze.
Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, włosy jakoś upięłam i po 30 minutach byłam gotowa do wyjścia. Zeszliśmy z Oskarem na śniadanie. Już od około godziny 10:00 chodziliśmy po sklepach i zastanawialiśmy się co by tu kupić młodej parze.  W końcu po 4 godzinach wybraliśmy odpowiedni prezent.



Okzało się, że za 2 dni jest ślub. No pięknie! Za 2 dni ślub, a ja nie mam żadnej sukienki do ubrania. 
- Misiuuu.... - zwróciłam się do chłopaka słodkim głosem.
- Co chcesz?
- Bo wiesz... Ty planowałeś przyjazd tutaj i to jeszcze na ślub, a ja nie mam nawet sukienki. 
- Dlatego idziemy jeszcze tutaj. 
Wskazał na sklep obok. Zaraz po wejściu do sklepu spodobała mi się ta sukienka:


Wybór sukienki poszedł mi bardzo szybko, ale z wyborem butów było gorzej. Byliśmy w 9 różnych sklepach. W końcu w dziesiątym sklepie udało mi się coś konkretnego wybrać. 


Wiedziałam, że w nich długo na tym ślubie nie pochodzę, ale na szczęście miałam jeszcze ze sobą baletki.

* 20 grudnia - powrót * 
Do Polski wracaliśmy w bardzo dobrych nastrojach. " Wakacje " były udane. Byliśmy na ślubie Eweliny. Był cudowny. Pięknie przystrojona sala z widokiem na morze. Zorganizowane to wszystko było bardzo fajnie. Teraz siedzimy w samolocie z Oskarem i wracamy do Polski. 

5 godzin później

Jesteśmy już u mnie w domu i oglądamy film. W sumie to tylko ja oglądam, bo Oskar już od dawna śpi. Ja chyba zrobię to samo. Zdjęłam ostrożnie głowę chłopaka z moich kolan i poszłam się umyć. Szybki prysznic i już po 20 minutach byłam odświeżona.  Poszłam do salonu zgasić telewizor, ale on był już zgaszony, a Oskara nigdzie nie było. Poszłam więc do sypialni. Mój chłopak tam był i smacznie sobie spał. Poszłam w jego ślady i już po 10 minutach oddałam się Krainie Morfeusza. 

* 24 grudnia *

Siedzę właśnie przy wigilijnym stole i wraz z rodziną jemy kolację wigilijną. Razem z Oskarem stwierdziliśmy, że ja pojadę do swojej rodziny, a on do swojej i w pierwszy dzien świąt przyjedzie, spędzimy trochę czasu z moją rodziną, a potem pojedziemy do jego rodziny. No i drugi dzień świąt spędzimy sami u niego w mieszkaniu. 
Dosłownie przed chwilą skończyliśmy jeść kolację i teraz przyszedł czas na dawanie prezentów. Najpierw podeszłam do mamy i dałam jej piękny naszyjnik w kształcie serca. 


Mama natomiast kupiła mi prześliczny T - shirt.


Następnie podeszłam do taty i wręczyłam mu zegarek. 


On mi zaś kupił zestaw biżuterii.




No i na koniec została mi młodsza siostra. Dałam jej płytę jej ulubionego zespołu muzycznego, a ona mi dała poduszkę. A poszewka była zrobiona ze zdjęć z naszego dzieciństwa. To był chyba najpiękniejszy prezent jaki dostałam. 
Równo o 0:00 byliśmy w kościele na psterce. Około 1 w nocy wróciliśmy do domu. Porozmawialiśmy, powspominaliśmy stare czasy i po około 2 godzinach zbieraliśmy się do snu. 
Rano obudził mnie dzwoniący natarczywie telefon. Po około 5 minutach odebrałam. 
- No wreszcie odebrałaś! Już myślałem, że coś ci się stało.
- Co? Czemu miałoby mi się coś stać? - powiedziałam zaspanym głosem. 
- Bo jest już 12:30, a miałaś dzwonić o 10:00 i mi powiedzieć o której mam być. 
- Co!? Już tak późno?! Bądź za godzinę.
- Okej, pa skarbie.
- Pa.
Szybko się rozłączyła, wzięłam ubrania i pobiegłam do łazienki. O dziwo po 15 minutach była gotowa. Zeszłam na dół do kuchni, a tam już mama siedziała.
- O, córuś już wstałaś. Chodź zrobiłam ci śniadanie. 
- Ale mamo, ja mam ręce i zrobiłabym sobie sama. Naprawdę, nie musiałaś.
- Ale chciała, a teraz chodź jeść. 
- No dobrze. 
Po skonczonym posiłku posprzątłam po sobie, a moja mama w pewnym momencie zapytała:
- I jak tam z Fabianem ci się układa? 
- Że co? Jakim Fabianem?
- No Drzyzgą.
- Mamo, przecież ja z nim nie jestem.
- No wiem przecież, ale chodzi mi o to jakie macie relacje. Dobre? Złe?
- Takie jak wcześniej.
- Naprawdę? Myślałam, że już się pogodziliście. Przecież tyle lat się znacie.
- Ale jak widać nigdy się nie dogadamy. I już możemy na ten temat nie rozmawiać?
- Oczywiście córeczko.

Po tej krótkiej rozmowie poszłam do siebie i czekałam na Oskara.

***********

Po bardzo długiej przerwie powracam do was :D
Wiem, że rozdział nie jest jakiś nie wiadomo jaki, ale brak weny oraz czasu i musicie mnie zrozumieć :/
Tak w ogóle to został tu jeszcze ktoś? 
Jak tak to proszę was bardzo o opinię tego rozdziału w komentarzach.
A i jeszcze jedno.
Powoli zbliżamy się do końca tej historii :(
Jeszcze postaram się napisać max 10 rozdziałów + epilog, ale jak mi wena nie przyjdzie to będzie tylko 5 rozdziałów + epilog ;) 
Ciężko mi będzie się z tą historią żegnać, no ale cóż... trzeba :/ 
Postaram się być już regularna i co sobotę dodawać tutaj rozdział :*
Jeżeli są jakieś błędy to przepraszam, ale nie sprawdzałam :) 





8 komentarzy:

  1. rozdzial jak zwykle rewelacyjny i czekam na nexta pozdrawiam Kasia :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział rewelacja (mówiłam, że będzie świetny ale nie słuchałaś). Zastanawia mnie tylko ta Dorota i czemu Oskar okłamuje Julkę :-( Przez późną porę nwm co pisać ... czekam na kolejny kochana :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawiam się ... źle przeczytałam jeden moment ... zamiast dobra przeczytałam Dorota ... Przepraszam :***

      Usuń
  3. Rozdział świetny :* Mam nadzieję, że będzie 10 rozdziałów + epilog :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Fajnie ze wkońcu napisałaś ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Z lekkim opóźnieniem, ale jestem! :D
    Rozdział jest świetny, ale u Ciebie to jest norma, więc no.. :D
    Oskar i Julka... No szczerze mówiąc to zastanawiam się jak długo potrwa jeszcze ich związek..
    Czekam aż Fabian i Julka ze sobą w końcu normalnie porozmawiają i będzie wszystko dobrze.. Ale pewnie jeszcze trochę sobie poczekam.... :D

    Ty mi już tu o końcu piszesz???? :o
    Ja na żaden koniec się nie godzę! Jak dla mnie to tutaj może być 100 rozdziałów! <3 :D
    Tyle w tym temacie ^.^
    Czekam na następny! :]]]]]]
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń