Pezet - Nieważne

niedziela, 15 listopada 2015

Rozdział 17

*** Julka ***

Następnego dnia wyjechaliśmy około godziny 11:00. Było ślisko na drogach dlatego Oskar jechał ostrożnie i droga do domu przedłużyła nam się o nieco ponad godzinę. Przez całą drogę rozmawialiśmy, śmialiśmy się itp. W pewnym momencie Oskar przycichł.
- Ej, kotek co jest?
- Co? Nie, nic. Zamyśliłem się tylko.
- Nie okłamuj mnie.
- Ehh... Bo jest taki mały problem.
- Jaki?
- Bo coś mi wypadło i nie mozemy jechać do mnie.
- Dlaczego?
- Bo muszę coś załatwić. - powiedział, a ja widziałam po nim, że się denerwuje.
- No, ale nie możesz mi tego powiedzieć?
- Właśnie o to chodzi, że nie.
- Eh... to w takim razie zawieź mnie do domu.
Resztę drogi pokonaliśmy w ciszy. Byłam trochę na niego zła, bo widziałam po nim, że coś ukrywa przede mną. Tylko teraz co? Co jest tak ważnego, że w święta musi to robić? Czemu mi nie powie co musi załatwić? Nie podoba mi sie to, że Oskar ukrywa coś przede mną.  Z głową pełną myśli i pytań na które nie znam odpowiedzi po około 10 minutach podjechaliśmy pod mój blok. Wysiedliśmy z auta, chłopak zaniósł moje rzeczy do środka, pożegnaliśmy się i Oskar odjechał.Byłam sama w domu, bo Maja miała przyjechać pod wieczór. Nudziłon mi się, więc postanowłam rozpakować walizkę. Słuchawki podłączyłam do telefonu, włączyłam swoją ulubiona playlistę i po chwili już rozpakowywałam swoje rzeczy.

*** Maja ***

Wstałam parę minut po ósmej, żeby się wyszykować i od razu spakować, bo wieczorem wyjeżdżam, a przed tym jeszcze umówiłam się z Adrianem. Postanowiłam nie stroić się za bardzo, bo przecież idę tylko na spotkanie z dawnym znajomym z liceum. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki, umyłam się, pomalowałam lekko, uczesałam ( czyt. związałam włsoy w koński ogon ) i po około godzinie była gotowa.



Zeszłam na dół i udałam się w kieunku kuchni.Gdy tam już dotarłam moja mama akurat stawiała talerz z kanapkami na stole.
- O, córuś już wtsałaś, siadaj zrobiłam ci kanapki.
- Dziękuję, mamo.
- A gdzie się tak wystroiłaś? 
- Co? Nigdzie się nie wystroiłam. 
- No nie... Dla kogo tak się wystroiłaś? 
- Mamo! Dla nikogo. -powiedziałam z wyrzutem 
- Ehh.. jak tam chcesz, ale ja wiem swoje, pamiętaj. - zaśmiała się. Na tą wypowiedź głęboko westchnęłam i przewróciłam teatralnie oczami. 
- Dobra, a teraz an serio, to idziesz gdzieś?
- Tak, umówiłam się z Adrianem zanim pojadę. 
- Tylko ty pamiętaj, że w Rzeszowie masz chłopaka. 
- No wiem przecież... Poza tym to ja idę na spotkanie z dawnym znajomym, z którym się długo nie widziałam, a nie na randkę. 
- No ja mam taką nadzieję.
- Oja mamo, mamo. 

Po skończonym posiłku poszłam umyć zęby i wyszłam. Z Adrianem miałam spotkać się dopiero za 15 minut w kawiarence za rogiem. Ruszyłam więc wolnym krokiem w tamtym kierunku. Po niecałych 10 minutach chciałam otworzyć drzwi, ale ktoś mnie wyprzedził. Tym kimś okazał się Adrian. Przywitaliśmy się, usiedliśmy do stolika i zaczęliśmy rozmawiać. Chwilę później przyszła do nas kelnerka, złożyliśmy zamówienie i kontynuowaliśmy naszą rozmowę. 
- To co ty teraz robisz? Pracujesz gdzieś? - spytał Adrian.
- Aktualnie to nigdzie nie pracuję, tylko studiuję. Po studiach dopiero chcę iśc do jakiejś pracy, A teraz ty opowiedz coś o sobie. - uśmiechnęłam się do niego.
- Dużo to u mnie się nie pozmieniało. Dalej mieszkam w Rzeszowie, tylko w innej części miasta. Mam dziewczynę. Ma na imię Dominnika. Mam swój wrasztat samochodowy. No i to w sumie tyle o mnie. Ty masz swoją drugą połówkę?
- Mam. - na wspomnienie o Marko mimowolnie się uśmiechnęłam.
- A gdzie on jest?
- W Serbii.
- W  serbii? Czemu?
- Pojechał na święta do rodziny, do Serbii, bo jest Serbem.
- Ooo... to nieźle... A czemu mieszka w Polsce? 
- Ma kontrakt z klubem.
- Oo... czyli sportowiec?
- Tak. 
- A dokładniej to kto? 
- Siatkarz.
- No to sobie chłopaka wybrałaś. - zaśmiał się. Pogadaliśmy jeszcze dobrą godzinę, umówiliśmy się na kawę w Rzeszowie i poszłam do domu mojej mamy, bo przecież za niedługo miałam wyjeżdżać do Rzeszowa.

*** Fabian ***

Nad ranem wymyśłiłem jeszcze, że ostatni raz do niej zadzwonię i porozmawiam z nią. Jeżeli to nie pomoże to mam jeszcze plan B. Postanowiłem, że zadzwonię do niej po obiedzie. Mam nadzieję, że humor jaki teraz mam nie zepsuje się, a nawet będzie lepszy do końca dnia. Po zjedzeniu śniadania i ogarnięciu się zadzwoniłem do swojego przyjaciela. 
- Halo?
- Hej Niko, co tam?
- A dobrze, a coś się stało, że dzwonisz?
- Tak... Nie... W sumie to chciałem się tylko spotkać. 
- Nie dam rady.
- Czemu? 
- Zapomniałeś, ze jestem teraz w Bułagarii?
- A no tak! Spoko to zadzwonię do Igły.
- Okej, pa. 
- Pa. - rozłączyłem się z przyjmującym i wybrałem numer do Krzyśka.
- No cześć, Krzysiu. Powiedz proszę, że jesteś w domu. - powiedziałem chwilę po tym jak odebał telefon. 
- Nooo.... jestem...
- Możesz się spotkać? Muszę z kimś pogadać. 
- No dobra. Za 15 minut będę u ciebie. 
- Okej, czekam. 
Rozłączyłem się z libero i czekałem na niego. Jak Igła powiedział, tak też zrobił i już po 15 minutach był u mnie.
- No hej,  Igła wchodź! - zaprosiłem siatkarza do środka. 
- Fabian co się dzieje? 
- Muszę z tobą pogadać.
- Mam się bać? -spytał z udawanym strachem.
- Nie. - zaśmiałem się. Wraz z Krzyśkiem przeszliśmy do salonu i opowiedziałem mu o moim planie. 

*** Julka *** 

Rano obudziłam się około godziny 8:00. Wzięłam ubrania z szafy i poszłam do łazienki ubrać się, 


Włosy związałam w kłosa i zrobiłam lekki makijaż. Poszłam do kuchni gdzie siedziała już Maja. Pogadałyśmy sobie trochę, tak jak zanim poszłyśy na studia. Obu nam tego brakowało. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Nie patrząc to to odebrałam. 
- Hallo?
- Hej, Julka. Możemy się spotkać? Proszę. Wiem, że mnie nienawidzisz, ale proszę cię o tylko jedno spotkanie. 
- Fabian, ostatnie spotkanie. 
- Okej, to widzimy się za 30 minut w parku. 
Nie odpowiadając nic rozłączyłąm się. Powiedziałam Majce kto dzwonił, ubrałam się i wyszłam. Szłąm sobie spokojnie. Na zielonym świetle weszłąm na pasy. Nagle poczułam mocne uderzenie. Co się działo potem nie pamiętam.


******

No ten, tego... To ja może już sobie pójdę :D
A  tak na serio to jak wam się podoba rozdział?
Jak myślicie co Oskar ukrywa? 
I jaki plan ma Fabian? 

Komentujcie, bo to motywuje :* 

Ps. Przepraszam, że tak późno dodałam ;/




14 komentarzy:

  1. Nosz jakie kurwa uderzenia no !!! Nie zgadzam się!!! Tak nie może być!!! Kurde całość zajefajna ale kurde za końcówkę uduszę! powieszę! i nwm co jeszcze zrobię!!!
    P.S.
    Kocham :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaa no nie no urwałaś w najlepszym momencie! Ale zaraz jakie uderzenie?! Tak nie może być.
    A ogólnie to ciesze się że dodałaś rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ktoś to czyta i komentuje, bo m.in. pisze to opowiadanie :)

      Ps. Lubię urywać w najlepszych momentach :D

      Usuń
  3. Kurde juz miałam nadzieje ze się dowiem co ten Fabian wymyślił, a ty tu z wypadkiem wyskakujesz !!! Ale i tam rozdział świetny ! :).
    Kiedy kolejny ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuper <3 O wiesz niedawno trafiłam na twojego bloga. Zaczęłam czytać, rozdział po rozdziale. I jak zobaczyłam, że nie dodasz przez najbliższy czas prawie przeszłam załamanie nerwowe przez cb!! Xd Jak się cieszę ze juz dodałaś. Ale krótki.... Lecz super. Oskar jest troche dziwny i widać że cos knuje. A Fabian... No cóż :) Może wreszcie zdobędzie sie na odwagę by przekonać ją o swoich uczuciach? A jak teraz Jula miała wypadek ( tak myślę :) to Fabian jeszcze bardziej zacznie mu na niej zależeć. Juz nie mogę się doczekać kolejnego <3 Buźki xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też mi się wydawało, że krótki :/
      Może kiedyś jej powie, chociaż raz już powiedział i to nie wyszło mu na dobre ;)
      Dziękuję za miły komentarz :)

      Usuń
  5. Co to ma być ???? :o
    Ej no co za kretyn potrącił Julkę?? O.o
    Chociaż gdzieś teraz liczę na to, że ten wypadek zbliży Julę i Fabiana do siebie :D No chyba, że odwrotnie O.o
    Oskar.. mam pewne przeczucia,co on może ukrywać, ale chyba nie powiem o czym myślę :D
    Rozdział jest rewelacyjny, ale no u Ciebie to norma :*
    Czeekam na następny!! :]]]]
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za kretyn potrącił Julke to dowiesz się w następnym rozdziale ;)
      A czy zbliży ich do siebie to zobaczymy :)
      Co do Oskara to śmiało pisz, jestem ciekawa czy ktoś umie przewidzieć to co chcę napisać :D
      Dziękuję za miły komentarz :*

      Usuń
  6. Że co?! Jaki samochód? Ej, bo nie ogarniam tego co tam się dzieje. Mam nadzieje, że to auto, to nie genialny pomysł Fabina!
    Oskar, coś kręci. Pytanie tylko co...
    Do następnego!
    Zapraszam do siebie na nowy ;
    you-in-my-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Zabieram sie za czytanie bloga! ;*
    Zapraszam do mnie na 10!
    Co Manie spotka na kolejnym treningu? Czy Tosia wyjdzie wkoncu ze szpitala? Co dalej z Andrzejem? O tym właśnie w 10! I to w nowej odsłonie!:)
    inny-pkt-widzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo boziu ! Gadaj mi tu od razu kiedy następny? Co za debil potrącił Julke ? A Fabian będzie tam na nią czekał... Ooo :/ mam nadzieje ze w nastepnym rozdz dowiemy sie co knuje Oskar... I mam nadzieję że Fabian i Julka będą razem *.*
    Ja już nie zanudzam.. Trzymaj się, pozdrawiam i do następnego ;*

    -Wronka

    OdpowiedzUsuń